Klaudia Remsak: - Trochę tu ciasno.
Irena Fudała: - Bo to zaledwie 60 metrów kwadratowych i trzy pokoje. W jednym pracuje dwóch pedagogów i logopeda, w drugim dwóch psychologów i dyrekcja, a w trzecim jest sekretariat. Ale za niedługo, po 19 latach, przeprowadzimy się z budynku przy ulicy świętego Stanisława
w Trzebini do Powiatowego Młodzieżowego Domu Kultury przy Kościuszki w Trzebini. Bardzo się cieszymy.
Mówi pani, że tą przeprowadzką zataczacie koło.
- Bo przed laty poradnia zlokalizowana była w ówczesnym domu kultury przy ulicy Kościuszki
w Trzebini. Teraz wracamy na stare śmieci.
Ale warunki będą o niebo lepsze.
- Będziemy dysponować pięcioma pomieszczeniami i szerokim korytarzem, w którym umieścimy nasze archiwum. W jednym pokoju będą pracowali psychologowie, w drugim pedagodzy,
w trzecim – z lustrami i komputerami – logopeda.
Pierwszy raz będzie Pani miała gabinet dyrektora.
- Doczekam się go po dwudziestu latach piastowania tego stanowiska!
Pani jubileusz zbiegł się z 25. rocznicą powstania Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Trzebini. To najlepszy czas na podsumowania…
- Naszym największym sukcesem jest wzorowa współpraca z trzebińskimi instytucjami: przedszkolami, szkołami, urzędem miasta, OPS-em, sądem rodzinnym, służbą zdrowia. Efektem współdziałania jest utworzenie Koalicji ds. Przemocy w Rodzinie, do którego należą przedstawiciele sądu, prokuratury, policji, poradni psychologiczno-pedagogicznej, OPS-u i szkół. Wspólnie rozwiązujemy problemy rodzin. Decydujemy o formach pomocy, kierujemy pod odpowiedni adres.
Współpraca z innymi instytucjami to jedno. A czym możecie pochwalić się wy sami?
- Co roku organizujemy fora psychologiczno-pedagogiczne, warsztaty i prelekcje dla rodziców. Zresztą dla tych ostatnich trzy lata temu uruchomiliśmy szkołę w ramach ogólnopolskiego programu wspierania umiejętności wychowawczych rodziców i nauczycieli. Ukończyło ją dotychczas dziesięć grup. Warto zaznaczyć, że na zajęcia przychodzą nie tylko rodzice biologiczni, ale również adopcyjni. I, co ciekawe, udział w tym przedsięwzięciu poprawia relacje zarówno dorosłych z dziećmi, jak również na linii mąż-żona. Kolejna szkoła dla rodziców rusza we wrześniu. Na zajęcia zapisało się już osiem osób.
Rodzice garną się do szkoły terapeutycznej. A co z dziećmi?
- Dawniej szkoły kierowały niesfornych uczniów do poradni. Teraz pomocy dla dzieci w takich placówkach szukają sami rodzice. To świadczy o zmianie mentalności dorosłych, którzy kiedyś uważali wizyty u psychologa za wstydliwe.
Zaburzeń u dzieci jest całe mnóstwo.
- Dysleksja wciąż króluje, ale pojawia się również anoreksja (nawet u chłopców), problem
z paleniem papierosów, kłopoty związane z nieśmiałością, lęk.
Niektóre z tych zaburzeń można wyleczyć za pomocą specjalistycznego sprzętu takiego jak biofeedback.
- To urządzenie wzmacnia koncentrację, poprawia pamięć i kontrolę własnych zachowań, powoduje ogólne wyciszenie. Dotychczas odbyło się czterdzieści sesji terapeutycznych. Ich matki mówią zgodnie, że terapia biofeedbackiem jest skuteczna. A to cieszy najbardziej.
Rozmawiała Klaudia Remsak
Czy wiesz, że…
W roku szkolnym 2008/2009 z usług Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Trzebini skorzystało ponad 800 dzieci.
Szkoła dla rodziców i wychowawców – uczy budować relacje dorosły- dziecko (wyrażać oczekiwania i ograniczenia tak, by dziecko je respektowało, rozpoznawać i wyrażać uczucia, motywować dziecko do współdziałania, modyfikować niepożądane lub nieodpowiednie zachowania dziecka, uwalniać dzieci od grania narzuconych ról w domu i w szkole), wspierania procesu usamodzielniania się dziecka, budowania realnego poczucia własnej wartości dziecka, konstruktywnego rozwiązywania konfliktów. Na zajęciach poruszane są tematy związane
z rywalizacją i zazdrością między dziećmi, kłótniami i bójkami, egoizmu, a także z problemami wieku dorastania (młodzieńczym buntem, pragnieniem akceptacji, potrzebie decydowania o sobie), zmianach obyczajowych (przedwczesnym zainteresowaniem seksem, narkotykami, niebezpieczeństwem mediów).