Fot. W zalanych pomieszczeniach klasztornych zaczęły odchodzić tynki, a spod nich wyłoniły się XVII-wieczne malowidła i wiersze.
Przypomnijmy, że pożar strawił m.in. dach nad częścią mieszkalną i fragment dachu nad kościołem. Do środka ogień się nie dostał, ale pomieszczenia były zalane wodą, więc również wymagały remontu. Nie jest znana przyczyna pożaru. Prokuratura umorzyła śledztwo w tej sprawie. Wykluczono udział osób trzecich.
Klasztor co roku stara się o dotacje z ministerstwa i województwa. Pomogły również lokalne samorządy: gmina Alwernia i powiat chrzanowski.
Pożar wiele zniszczył, ale też wiele odkrył – mówią zakonnicy. W zalanych pomieszczeniach klasztornych zaczęły odchodzić tynki, a spod nich wyłoniły się XVII-wieczne malowidła i wiersze. Koszty prac konserwatorskich więc wzrosły.
- Nikt nie wie, co jeszcze kryje się pod tynkami – przyznaje o. Robert Bolesław Opaliński, gwardian klasztoru o.o. Bernardynów w Alwerni.
Na dalsze prace klasztor potrzebować będzie jeszcze 2-3 mln zł. Do odrestaurowania pozostanie kaplica Pana Jezusa, ołtarze i organy, klatki schodowe i korytarze w klasztorze.
- Mamy szczęście i nieszczęście być właścicielami zabytkowych klasztorów. Są przepiękne, ale ich utrzymanie jest bardzo drogie. Jednak żal by było o to nasze narodowe dziedzictwo nie zadbać. Trzeba je ratować – uważa gwardian.
(KR)
Więcej zdjęć na naszym Facebooku