Fot. K. Remsak
Co Pani myśli o Polakach?
- Są bardzo gościnni. Bardzo nas ciepło przyjęli. Język polski jest bardzo trudny. Niewiele osób w waszym kraju mówi po hiszpańsku, więc musimy komunikować się po angielsku, co jest dla nas troszkę uciążliwe.
Co Panią zaskoczyło?
- Ilość uczestników Światowych Dni Młodzieży. To moje trzecie spotkanie z papieżem. Poprzednie nie zgromadziły tylu osób. Mile zaskoczona jestem również ogromną ilością Polaków biorących udział w ŚDM.
Które polskie potrawy przypadły Pani do gustu?
- Bardzo smakują mi polskie słodycze. Zdziwiona jestem natomiast śniadaniami. My w Argentynie nie jemy na śniadanie kiełbasek, ani warzyw. Pijemy tylko soki owocowe, mleko, jogurty. Jemy tosty.
Gospodarze stanęli na wysokości zadania?
- Oczywiście! Bardzo się starają, dbają o nas, o czystość w miejscach zakwaterowania. I są bardzo elastyczni organizacyjnie. Wracamy przecież o różnych porach, a oni są zawsze przygotowani. Bardzo im za to dziękujemy.
Mieliście czas na zwiedzanie?
- Mieliśmy go niewiele, ale zobaczyliśmy Warszawę z przepięknym Starym Miastem i centrum Krakowa. Dziś planujemy spacer po mieście. Krakowski rynek jest niesamowity. Chcielibyśmy jeszcze jechać do Wadowic, do domu Karola Wojtyły.
Ile kosztowała Panią droga do Polski?
- Za przelot zapłaciłam 2,5 tys. dolarów. Podróż trwała cztery dni. Do Rzymu przylecieliśmy 19 lipca. 20 lipca autokarem dotarliśmy do Gratz w Austrii. 21 lipca przyjechaliśmy do Warszawy, a stamtąd do Chrzanowa.
Co Pani wiedziała o Polsce?
- Że to kraj bardzo katolicki, ojczyzna Jana Pawła II. I że bardzo ucierpiał podczas II wojny światowej.
Obawiała się Pani ataków terrorystycznych?
- Oczywiście, że tak. Poruszamy się blisko 40-osobową grupą, a to już jest niebezpieczne. Nie przechodzimy przez parki. Idziemy wzdłuż drogi.
Czy impreza jest dobrze zabezpieczona?
- Wszędzie jest mnóstwo policji, ale obawy pozostają. Nasi podopieczni są w ciągłym kontakcie telefonicznym z rodzicami. Kiedy tylko gdzieś się wybieramy, dzwonimy do nich i zdajemy relację, w które miejsce się udajemy.
(KR)