Sołeckie Kluby Aktywności Zawodowej w Płazie, Żarkach, Kwaczale, Babicach i Młoszowej funkcjonowały w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki - Inicjatywy lokalne na rzecz podnoszenia poziomu aktywności zawodowej na obszarach wiejskich. Do każdego z klubów skierowano po dwie przeszkolone osoby bezrobotne zarejestrowane w urzędzie pracy.
Joanna Bilko, Bernadetta Buzdygan, Małgorzata Gębala, Elżbieta Głownia, Barbara Horawa, Agnieszka Kudra, Brygida Nawalaniec-Włodarska, Grażyna Sojka-Mielczarek, Joanna Stawarz i Paulina Wilczak świadczyły usługi doradcze w zakresie szkoleń, ofert pracy, przekazywały informacje o możliwościach, narzędziach i instrumentach aktywizacji zawodowej, prowadziły warsztaty aktywizacyjne.
Odkrywanie swoich możliwości
Bernadetta Buzdygan, wcześniej bezrobotna, liderka SKAZ-u: - Odkryłam w sobie wielkie pokłady zdolności interpersonalnych. Okazało się, że sprawdzam się w pracy, w której trzeba pomagać drugiemu człowiekowi. Przykład? Przyszła do nas pani, która nie mogła sobie poradzić ze znalezieniem pracy. Strach przed rozmową kwalifikacyjną ją paraliżował. Na pierwsze spotkanie z jej przyszłym pracodawcą pojechałyśmy razem. Została przyjęta - wspomina dumnie.
Bernadetta Buzdygan zauważa, że mieszkanki małych miejscowości są na ogół bardziej zestresowane rozmową z pracodawcą niż panie z miasta. Rodzina nie potrafi ich motywować, a w nich samych biorą górę kompleksy. Według liderki z Kwaczały, miejscowe kobiety są jakby „uśpione". Ciągle czegoś się obawiają, wahają się, trudno do nich dotrzeć z konkretną propozycją.
- Najbardziej zagrożone są panie po pięćdziesiątce. Spychane na margines społeczny czują się nikomu niepotrzebne. Do tego dochodzi brak wykształcenia, niezdolność korzystania z komputera i Internetu. O takich kobietach urząd pracy powinien pamiętać szczególnie, bo one same sobie nie poradzą. Wystarczy zorganizować kursy obsługi komputera - radzi Bernadetta Buzdygan.
Druga grupa bezrobotnych kobiet, które nie umieją poradzić sobie na rynku pracy, to matki z małymi dziećmi. Nie mają gdzie zostawić pociechy, więc nie korzystają z kursów aktywizacji zawodowej.
- Dla nich przygotowujemy projekt, który zakłada zapewnienie fachowej opieki nad maluchami w czasie trwania kursów dla matek - zapowiada Jerzy Kasprzyk, Wicedyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Chrzanowie.
Bezrobotne bezrobotnym
Joanna Bilko, kolejna liderka z Kwaczały potwierdza, że zdobywanie wiedzy i szkolenia to najważniejsza sprawa. Dzięki pracy w SKAZ-ie sama wiele się nauczyła. Czytała materiały przygotowane przez urząd pracy, tematyczne strony internetowe, oglądała filmy szkoleniowe.
- Można powiedzieć, że my - wcześniej bezrobotne - jesteśmy przykładem, że jak się chce, to wszystko można - mówi Joanna Bilko.
Mieszkańcy sołectw (głównie kobiety) pytali jak się pisze życiorys, prosili o informacje dotyczące szkoleń i kursów organizowanych przez PUP, brali udział w symulacyjnych rozmowach kwalifikacyjnych.
- Był to program pilotażowy. Nie wiedzieliśmy czy ktoś zechce w nim uczestniczyć. Zainteresowanie SKAZ-ami przeszło jednak nasze oczekiwania. Okazuje się bowiem, że mieszkańcy chętnie proszą o pomoc liderów działających w terenie. Postaramy się pozyskać dodatkowe pieniądze na kontynuację tej działalności - zauważa Barbara Babijczuk, Dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Chrzanowie.
Pewne jest, że liderki odniosły sukces. I to podwójny. Zaktywizowały zarówno siebie jak i inne bezrobotne kobiety. Kilka za ich namową odważyło się uczestniczyć w rozmowie kwalifikacyjnej, której punktem finalnym było przyjęcie do pracy.
- Wcześniej nie wierzyłam w siebie. Teraz wiem, że dużo potrafię. Obiecuję, że będę walczyć o swoje - dodaje Bernadetta Buzdygan.
Klaudia Remsak
Partnerzy projektu
Gminy: Alwernia, Babice, Chrzanów, Libiąż i Trzebinia, które użyczyły lokale z dostępem do Internetu.
Czy wiesz, że...
Realizacja projektu Sołeckie Kluby Aktywności Zawodowej kosztowała 100 tys. zł.